Nakolankowy, domowy Kapsel, kotolubny i psolubny do adopcji

Dodane Czwartek, 23 Maja 2019, 9:57:59, ID ogłoszenia: 25190
Do negocjacji
Nakolankowy, domowy Kapsel, kotolubny i psolubny do adopcji
H7JEUMXSTZ65_25190_nakolankowy_domowy_kapsel_kotolubny_i_psolubny_do_adopcji.JPG
XJZAR443YXXY_25190_nakolankowy_domowy_kapsel_kotolubny_i_psolubny_do_adopcji.jpg
29CCA3W7JW5L_25190_nakolankowy_domowy_kapsel_kotolubny_i_psolubny_do_adopcji.jpg
6WJ3TMLMW3V9_25190_nakolankowy_domowy_kapsel_kotolubny_i_psolubny_do_adopcji.JPG
YZSH9CLEHNCW_25190_nakolankowy_domowy_kapsel_kotolubny_i_psolubny_do_adopcji.JPG
F9PP435TKYW5_25190_nakolankowy_domowy_kapsel_kotolubny_i_psolubny_do_adopcji.jpg
RA6JALCLR9T7_25190_nakolankowy_domowy_kapsel_kotolubny_i_psolubny_do_adopcji.JPG
Wyświetleń: 195

Opis ogłoszenia Nakolankowy, domowy Kapsel, kotolubny i psolubny do adopcji

Nakolankowy, domowy Kapsel, kotolubny i psolubny do adopcji

Jestem Kapsel kiedyś pojechałem z panem na spacer do lasu jak zawsze rzucał mi kijki do aportu strasznie to lubię i nagle rzucił tak daleko, zanim dobiegłem z kijkiem mój pan odjechał. Pomyślałem fajna zabawa zaraz wróci zrobiło się ciemno zimno nawet trochę się bałem ze nie wróci. Samochody jeżdziły ale to nie był mój pan. Nagle ktoś się zatrzymał schowałem się wołała mnie jakaś pani uciekłem ale miała coś do jedzenia byłem głodny i cały trzęsłem się z zimna. Podszedłem pogłaskała mnie wzięła do samochodu i zabrała do domu miałem nadzieję ze tam będzie mój pan.Zrozumiałem że mnie zostawił ale czemu jestem malutki waże 7 kg mam dopiero rok uwielbiam się bawić z psami i z kotami .Jak zostaje sam w domu nie niszczę grzecznie jezdzę w samochodzie. Jestem wykastrowany i zaszczepiony. Może ktoś z was da mi dom. Obowiązuje umowa adopcyjna

Kontakt, 503 787 538 Ania

Opis ogłoszenia - Nakolankowy, domowy Kapsel, kotolubny i psolubny do adopcji

Nakolankowy, domowy Kapsel, kotolubny i psolubny do adopcji

Jestem Kapsel kiedyś pojechałem z panem na spacer do lasu jak zawsze rzucał mi kijki do aportu strasznie to lubię i nagle rzucił tak daleko, zanim dobiegłem z kijkiem mój pan odjechał. Pomyślałem fajna zabawa zaraz wróci zrobiło się ciemno zimno nawet trochę się bałem ze nie wróci. Samochody jeżdziły ale to nie był mój pan. Nagle ktoś się zatrzymał schowałem się wołała mnie jakaś pani uciekłem ale miała coś do jedzenia byłem głodny i cały trzęsłem się z zimna. Podszedłem pogłaskała mnie wzięła do samochodu i zabrała do domu miałem nadzieję ze tam będzie mój pan.Zrozumiałem że mnie zostawił ale czemu jestem malutki waże 7 kg mam dopiero rok uwielbiam się bawić z psami i z kotami .Jak zostaje sam w domu nie niszczę grzecznie jezdzę w samochodzie. Jestem wykastrowany i zaszczepiony. Może ktoś z was da mi dom. Obowiązuje umowa adopcyjna

Kontakt, 503 787 538 Ania